4 Niedziela Wielkanocy to w Kościele od lat Niedziela Dobrego Pasterza, rozpoczynająca Tydzień modlitw o powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego. I temu tematowi powinno być poświęcone dzisiejsze zamyślenie, ale…
Kiedy w sobotę tuż przed pójściem spać, czytałem po raz ostatni dzisiejszą Liturgię Słowa, to uderzyły mnie słowa z Listu św. Piotra: „Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a znosicie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami.” ( 1 P 2,20b-21). I zmieniłem to, czym chcę dziś się dzielić.
Jesteśmy powołani do znoszenia cierpienia. Jako uczniowie Jezusa, wszystkie stany Kościoła, w różnych okolicznościach i kolejach naszego życia. Jesteśmy powołani do tego. Do znoszenia cierpienia.
W otaczającej nas rzeczywistości chcę dziś powiedzieć o dwóch cierpienia, którego w ostatnich dniach doświadczałem i nadal doświadczam.
Pierwsze to konieczność wypraszania ludzi z kościoła z Mszy Świętej. Nigdy nie przypuszczałem, że jako ksiądz, a tym bardziej jako proboszcz będę musiał to czynić. A jednak muszę to czynić, bo przepisy.
Tym bardziej, ufam, że prośba do pana premiera wystosowana w imieniu Kościoła katolickiego, Polskiej Rady Ekumenicznej i Muzułmańskiego Związku Religijnego o zmianę limitu osób (obecnie 1 osoba na 15 m² powierzchni budynku) i zastosowanie przelicznika, podobnie jak w przypadku sklepów (w pomieszczeniach kultu do 100 m² – 1 osoba na 6 m², a na większych – 1 osoba na 9 m²) przyniesie, jak najszybciej, pozytywny skutek.
Drugie to doświadczenie z Wielkiego Piątku, kiedy musiałem, tylko z panem organistą, sprawować Liturgię Męki Pańskiej. Pomimo otwartych drzwi sam przy ołtarzu, w pustym kościele.
Jakże przedziwnie brzmią więc tu te słowa: „Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a znosicie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani.”
Jesteśmy powołani. W każdym stanie, w każdym czasie, bo: „Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami.”